Nie zakazuje ci Bóg kochać swoich stworzeń, ale nie kochaj ich tak, jakby mogły cię uszczęśliwić ostatecznie. Doceń je i podziwiaj, abyś umiłował Stwórcę. Wyobraźmy sobie, bracia, że narzeczony obdarzył ukochaną pierścieniem, a ta umiłowała pierścień więcej niż tego, który go jej podarował. Czy nie zarzucimy jej zdrady, chociaż kocha ona coś, co otrzymała od narzeczonego? Gdyby mówiła: Wystarczy mi pierścień, nie interesuje mnie jego wygląd ani zalety - któż nie odwróciłby się ze wstrętem od takiej głupoty? Któż nie uznałby w tym dowodu cudzołożnego ducha? Kochasz złoto zamiast męża, pierścień zamiast narzeczonego. Czy dał ci zadatek nie po to, aby cię dla siebie pozyskać, ale po to, żebyś się od niego odwróciła? Przecież dlatego narzeczony daje zadatek, bo sam chce być w nim kochany. Otóż Bóg dał ci to wszystko. Kochaj Tego, który to stworzył. Chce dać ci więcej. Chce dać samego siebie, który to stworzył. Chociaż Bóg to stworzył, to jeśli kochając to zaniedbujesz Stwórcę - czy twoja miłość świata nie jest miłością cudzołożną? In Epist. Ioan., tr. 2,11
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz