"Kto ucieka od wszystkich światowych przyjemności, podobny jest do wieży, niedostępnej dla demona smutku. Smutek bowiem bierze się z pozbawienia przyjemności, czy to obecnych, czy to oczekiwanych. Niemożliwe jest jednak, abyśmy odparli tego wroga, gdy jesteśmy namiętnie przywiązani do czegoś na ziemi. Tam bowiem zastawia on pułapkę i sprowadza smutek, ku czemu, jak widzi, najbardziej się skłaniamy." O praktyce (ascetycznej)
11 sierpnia 2013
7 sierpnia 2013
św. Jan Damasceński (+749)
"Często Bóg dopuszcza, że nawet sprawiedliwego dotkną nieszczęścia, a to w tym celu, by ukryta jego cnota wyszła na jaw wobec ludzi. Tak było w przypadku Hioba. Kiedy indziej [Bóg] dopuszcza, że staje się coś niegodziwego, aby mimo niegodziwości czynu spełniły się sprawy wielkie i zdumiewające. Tak przez czyn ukrzyżowania dokonało się ludzkie Odkupienie. W innym znowu przypadku dopuszczenia człowiek ze wszech miar prawy doznaje przykrych pokus, by go utwierdziły w czystym jego sumieniu lub nie pozwoliły mu popaść w zarozumiałość z powodu mocy i łaski, jakiej dostąpił. Tego doświadczył Apostoł Paweł." O wierze prawdziwej 2,29
6 sierpnia 2013
św. Ignacy Antiocheński (+107)
"Dowiedziałem się też, że odwiedzili was pewni przybysze stamtąd głoszący fałszywą naukę, lecz nie pozwoliliście im siać u was i zatkaliście sobie uszy, by nie przyjmować tego, co sieli. Jesteście bowiem kamieniami swiątyni Ojca, przygotowani na budowę, jaką Sam wznosi. Dźwiga was do góry machina Jezusa Chrystusa, którą jest Krzyż, a Duch Święty służy wam za linę. Waszym przewodnikiem wzwyż jest wiara, miłość zaś drogą prowadzącą do Boga. Jesteście zatem wszyscy współwędrowcami, wy nosiciele Boga i nosiciele świątyni, nosiciele Chrystusa i nosiciele świętych przedmiotów, we wszystkim przyozdobieni przykazaniami Jezusa Chrystusa." List do mieszkańców Efezu
4 sierpnia 2013
Izydor z Peluzjum (†przed 451)
"Zbudowałeś, jak mówią, dom, którego nawet podziwiać nie można przestać, a własną duszę masz w zaniedbaniu, jakby to była rzecz całkiem błaha i mało warta. Wiedz, żeś źle zamierzył. Bo dom i w przyszłości, nawet milcząc, stanie się heroldem twojej chciwości, a dusza będzie ponosić straszliwe kary". List do dostojnego Hezychiusza
1 sierpnia 2013
św. Doroteusz z Gazy (+565)
Przede wszystkim, dziecko, nie znamy planów Boga i powinniśmy Jemu powierzyć zarządzanie naszymi sprawami; szczególnie teraz tak powinniśmy czynić. Bo jeśli będziesz usiłował osądzać sądem ludzkim to, co się przydarza, wpadniesz w udrękę. Trzeba więc, kiedy przychodzą męczące cię złe myśli, wołać do Boga: „Panie, przeprowadź tę sprawę według twojej woli i twojej wiedzy". Bowiem Opatrzność Boża działa często wbrew naszym sądom i nadziejom i czego innego się spodziewamy, a co innego w rzeczywistości się zdarza. Krótko mówiąc, w chwili pokusy trzeba zachować cierpliwość, modlić się i nie chcieć, ani nie próbować, jak już powiedziałem, przezwyciężyć ludzkim rozumem myśli pochodzących od diabła. Ojciec Pojmen, który to wiedział, mawiał, że słowa o troszczeniu się o jutro skierowane są do człowieka cierpiącego pokusę. Wierz więc, dziecko, że tak jest naprawdę, odrzuć wszelkie własne sądy, choćby i były roztropne, a z całej siły zaufaj Bogu, który może uczynić nieskończenie więcej nad to, o co prosimy lub co ogarniamy umysłem. Mogłem odpowiedzieć ci na wszystko szczegółowo, ale nie chcę prowadzić długich dyskusji ani z tobą, ani ze sobą. Wolę, żebyś trwał w nadziei złożonej w Bogu; bo ta droga jest bezpieczniejsza i mniej na niej troski. Pan niech będzie z tobą. List do brata dręczonego przez pokusę
30 lipca 2013
św. Jan Chryzostom (+407)
"To, co przeżywasz, nie jest niczym obcym i nadzwyczajnym, lecz jest to w istocie całkiem naturalne i logiczne, iż ciągłe pokusy wzmocniły nerwy twej duszy, dodały ci zapału i sił do nowych walk, i zgotowały wielką rozkosz. Taka jest bowiem natura cierpienia, że gdy napotyka odważną i dzielną duszę, takie właśnie wywołuje skutki. Jak ogień podnosi wartość złota, tak i cierpienie, znalazłszy złote dusze, czyni je czystszymi i szlachetniejszymi. Dlatego i Paweł tak się wyraża: "z ucisku rodzi się wytrwałość, a z wytrwałości cnota" (Rz 5, 4)
Cieszę się przeto z twej wielkoduszności i w swej samotności czerpię z niej wiele pociechy. Choćby mnie napadło tysiąc wilków i band złych ludzi, nie boję się niczego. Modlę się, by ustały obecne pokusy i nie przyszły nowe, i wypełniam w ten sposób nakaz Pana, który każe nam prosić, żebyśmy nie popadli w pokuszenie. Lecz jeśli Pan je dopuści, będę zupełnie spokojny o twą złotą duszę, która nawet z cierpień zdoła zebrać bogactwa. Czymże bowiem potrafią przestraszyć cię ci, co wszelkie ataki podejmują tylko dla siebie samych? Czy utratą majątku? Przecież wiem, że majątek uważasz za popiół i za nędzniejszy od błota. Czy pozbawieniem ojczyzny i domu? Ty w wielkich miastach umiesz żyć jak na pustyni, cały czas spędzając w ciszy, gardząc złudami tego życia. Czy będą ci grozić śmiercią? Ty zawsze myślisz o niej; toteż gdy na śmierć cię poprowadzą, poprowadzą tylko ciało, które już umarło. Po co wyliczać więcej? Nikt ci nie potrafi uczynić żadnego zła, którego nie zniosłabyś już dawno cierpliwie. Chodziłaś zawsze bowiem wąską i niewygodną drogą i przeszłaś już wszystko.
Tę wspaniałą wiedzę nabyłaś w szkole ćwiczeń, dlatego teraz w walce okazałaś się jaśniejszą, skoro mimo wszystko co cię spotyka, nie tylko pozostajesz nieustraszona, lecz jak na skrzydłach radośnie się unosisz. Czego bowiem przez ćwiczenie się nauczyłaś, to stosujesz w walce i to z wielką łaskawością; choć kobiecym, słabszym od pająka, ciałem obciążona, drwisz zwycięsko z wściekłości mocnych, zgrzytających zębami mężczyzn, gotowa więcej znieść, niż oni ci mogą zadać cierpień. Szczęśliwa i trzykroć szczęśliwa jesteś dzięki wieńcom, co na ciebie czekają, a raczej dzięki walkom. To bowiem mają do siebie te walki, że już przed zwycięstwem na placu boju gotują nam nagrodę i radość, która ci teraz z tego wyrasta, zadowolenie, dzielność i wytrwałość, że jesteś nie do pokonania, że wznosisz się ponad wszystko i przez ćwiczenie doszłaś do punktu, gdzie ci nic nikt nie może uczynić, że wśród wysoko unoszących się fal stoisz jak na skale, że w końcu przy burzliwym morzu spokojnie płyniesz, jak przy cichym i łagodnym wietrze. Oto nagroda za cierpienia, już tu na ziemi i przed królestwem niebieskim. Wiem dobrze, wiem dobrze, iż ulatujesz teraz z radości, ledwie wierząc, żeś okryta ciałem, i gdy wybije godzina, złożysz ciało z lekkim uczuciem, jak inni szaty. Ciesz się więc i bądź dobrej myśli tak co do siebie, jak i do tych, którzy umarli szczęśliwą śmiercią, nie w łożu i w domu, lecz w więzieniu, w cierpieniach. Opłakuj tylko tych, którzy to wykonują; tak bowiem przystoi twej życiowej mądrości. A ponieważ chcesz się dowiedzieć o mym cielesnym zdrowiu, donoszę ci, że niedawno dręczącą mnie chorobę przemogłem i czuję się teraz lepiej - oby tylko zbliżająca się zima nie zaszkodziła memu słabemu żołądkowi. Przed Izauryjczykami jesteśmy dobrze zabezpieczeni." List do Olimpii
znaleziono w: Św. Jan Chryzostom "O małżeństwie, wychowaniu dzieci i ascezie", Wydawnictwo M Kraków 2002